czwartek, 31 października 2013

Przebieranki...

Tytuł nieco mylący, bowiem ani Stateczna, ani Szanowny Małżonek przebierać się "halołinowo" zamiaru nie mają, a o innych przebierankach nie ma co trąbić w internetach.

Przebierać się za to mają zamiar kubeczki. Niesamowicie mi się to podoba i w związku z tym ruszyła produkcja ocieplaczy. Więcej na ich temat w kolejnym poście, a teraz tylko mała zapowiedź:





Swoją drogą, pozostając w temacie garderoby, poprosiłam Małżonka, żeby wyprasował mi zieloną spódnicę. Rano wstaję, rozglądam się... spódnica wymięta jak była, tak jest. Za to bordowa bluzka wybitnie prosta, a to jeden z tych cudownych ciuchów, który akurat prasowania nie wymaga, bo doskonale przylega do ciała i śladu zagięć na niej nie ma zaraz po założeniu.
M: [dzwoni do małżonki w poczuciu dobrze wykonanej misji] I jak kochanie, dobrze wyprasowałem?
S.M: A i owszem skarbie, choć prosiłam o zieloną spódnicę, to trzeba ci przyznać, że bordowa bluzka wyprasowana jest dość niesamowicie...

Bo ponoć Małżonka trzeba chwalić, żeby się nie zniechęcił! Bo inaczej wyczuje sytuację i partacząc każdą robotę pozbędzie się wszelkich obowiązków... nie ze mną te numery, może być bordowa bluzka, mam do niej nie wymagające prasowania kraciaste getry! To się nazywa edukacyjna garderoba...

9 komentarzy:

  1. No jakie piękne. Kurka wszyscy robia jakieś robótki a ja taki beztalent. Ech. Cudo cudo i ja chcę ten 5 w pierwszym rzędzie niebiesko białe pasy z kwiatkami i 1 w drugim rzędzie biały z biedroneczką. Kogo mam zamordować, żeby je dostać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachciewajkę da się spełnić :-)
      E tam - ja Ci zazdroszczę ręki do storczyków, rosną Ci cudnie! Ja mam trzy - od niedawna jakimś cudem dwa zaczęły kwitnąć, ale szału nie ma. Jeden został połamany przez Okrucha i Małżonka podczas zabawy - nie wiem jakim cudem... drugi chyba padł na dobre, bo stał w takim miejscu, że mi się o nim zapominało dość regularnie... Ucięłam mu co się dało, bo zauważyłam że coś tam zielenieje i walczy (większość liści zmarniała, a ponoć to już b. źle dla storczyków)... postoi trochę i zobaczymy.

      Usuń
  2. I ja w przebieranki się bawię! Szczęśliwa z Ciebie żona, u nas niestety żelazko stoi/leży i czeka aż się do niego uśmiechnę ...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się do żelazka czasem uśmiecham, ale odkąd Okruch na świecie to jakoś ta rola częściej Małżonkowi przypada. Choć do ubranek Okrucha więcej cierpliwości mam ja i nawet sprawia mi przyjemność ich prasowanie :-)
      A najbardziej lubiłam swego czasu prasowanie pieluch tetrowych... szybko i jakoś tak ładnie :-)

      Usuń
  3. Piękna kolekcja! Przed produkcja własnej powstrzymuje mnie tylko watpliwośc, czy da się z nich pić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się, a nawet bardzo przyjemnie trzyma się kubek z gorącą herbatą... trzeba tylko zrobić ciut krótsze, żeby było miejsce na paszczę.

      Usuń