Doula

Stateczna Matrona być może jeszcze nie pokazała się z tej strony na blogu, ale czas to zmienić - jestem stanowczo zafascynowana tematyką ciąży, porodu i macierzyństwa.



Odkąd zaczęłam przygotowania do starania o własnego Okrucha przeglądałam blogi, fora, strony internetowe, czytałam mądre i mniej mądre książki. Zadawałam pytania, szukałam satysfakcjonujących odpowiedzi. Potem nadszedł czas ciąży, a następnie porodu i macierzyństwa - a ja byłam coraz bardziej zachwycona wszystkim co z tą tematyką związane. Rozglądałam się, chłonęłam wrażenia innych.
Cały czas czułam, że to mało. Że potrzebuję czegoś więcej, żeby rozwijać w sobie pasję i potrzebę, która z niej wychodziła... i dlatego zdecydowałam się na kurs organizowany przez Stowarzyszenie Doula w Polsce.
Godzin spędzonych na tym szkoleniu nigdy nie zapomnę - to były naprawdę wyjątkowe i rozwijające dni.

Oczywiście to nie wszystkie powody, dla których zdecydowałam się obrać taki kierunek...
O kolejnych istotnych bodźcach wspominałam na blogu:

Dlaczego zostałam doulą?
Ponieważ w 2012 roku dane mi było poznać w szpitalu wspaniałą kobietę. Niezwykle empatyczną, kochaną, dowcipną położną z którą od razu się polubiłyśmy. Trafiłam na jej zajęcia w szkole rodzenia, szłam za jej poradami, zaufałam jej tak, jak tylko można zaufać.
Mój położniczy anioł – pani Grażynka – wspierała mnie w najtrudniejszych chwilach porodu. Głaskała po głowie, trzymała za rękę, dodawała otuchy ciepłymi słowami. Była przy mnie długo, pomagała przejść z łóżka na fotel do rodzenia, pierwsza widziała bujne włoski mojego synka, pierwsza trzymała go na rękach. To ona pomogła mi przystawić go do piersi i tamowała potok łez, kiedy miałam gorsze chwile.
Miałam niebotyczne szczęście, że spotkałam ją na swojej drodze.
Jednak miałam również szczęście, że nie było tego dnia i w tej godzinie wielu rodzących, między które moja kochana położna musiałaby dzielić swój czas – bo że musiałaby, to oczywiste. Nie mogłabym mieć jej tego za złe… nie umniejszyłoby to mojej wdzięczności, nie odebrało by czułości jaką mam w głosie za każdym razem kiedy wspominam tę kobietę, ale sprawiłoby, że więcej czasu przy moim łóżku nie byłoby nikogo.
Nie byłam pewna, czy chcę rodzić z mężem, nie czułam potrzeby posiadania przy sobie kobiet z rodziny, a moja przyjaciółka ma przykre wspomnienia porodowe na powrót których nie chciałam jej narażać. Chciałam za to kogoś innego, kogoś z boku, przed kim nie będę musiała (nawet podświadomie!) udawać, nakładać maski. Chciałam być w pełni sobą – kobietą otuloną bólem, z którego lada chwila ma wyjść największy cud, jaki w życiu mi się przytrafił – moje dziecko, mój Okruch.
Dlatego właśnie zostałam doulą – chcę wspierać, być cały czas u boku kobiety – przez cały jej poród, nie dzieląc się moim czasem z nikim innym, jak z nią.

Doule nie są niespełnionymi położnymi, zarozumiałymi matkami, czy chytrymi dorobkiewiczami  - doule to spełnione kobiety, które chcą dzielić się dobrem, które im się przytrafiło.

Wiem, że w każdej kobiecie tkwi - jakkolwiek banalnie to dla niektórych zabrzmi - wielka siła.
Jedne z nas ją czują i mają jej świadomość, a inne potrzebują ją w sobie odnaleźć.
Podczas porodu działa się od wieków, dzieje teraz i będzie działa zawsze niesamowita magia.
Wyzwalają się emocje, szaleją hormony, wirują myśli. Coraz częściej zdarza się, że zaczynamy się w tym gubić. Potrzebujemy, żeby ktoś potrzymał nas za dłoń, pogłaskał po głowie i dodał otuchy - czasem ze swoich potrzeb zdajemy sobie sprawę dopiero po tym wielkim wydarzeniu.
Wspomnienia porodowe zostają w kobietach na zawsze - niezależnie od tego ile czasu minęło od porodu, my wciąż będziemy w stanie je odtwarzać.
Dlatego właśnie chciałabym, żeby jak najwięcej z nas wspominało poród jako piękne, świadome i pozytywne doświadczenie - chciałabym, żeby kobiety odsunęły od siebie strach, żeby nie czuły się samotne i bezradne... Aby w odpowiednim momencie miały kogoś, kto powie im "dasz radę, jesteś dzielna" i przypomni o sile jaka w nich jest - nawet jeśli skrywa się ciut za głęboko, żeby same mogły ją zauważyć. 




Jeśli zechcesz dowiedzieć się nieco więcej na temat tego kim jest doula warto zajrzeć na oficjalną stronę Stowarzyszenia Doula w Polsce czy też przeczytać artykuł  Fundacji Rodzic Po Ludzku

Natomiast ja zapraszam do kontaktu mailowego... być może mieszkacie w Lublinie (i okolicach) - wtedy możemy się umówić na spotkanie w sprawie doulowania. Zapraszam - stateczna.matrona@gmail.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz