A ja mam taki dzień, że w sumie pogoda całkiem pasuje.
I właśnie mi się przypomniało, że Stateczną Matronę aura krakowska bardzo brzydko potraktowała i powinna się wstydzić!
Dlatego też zerknęłam do folderu ze zdjęciami z ostatniego przyjazdu Bazgrownika.
I otóż chciałam powiedzieć, paskudny Krakowski Smogu, że t a k powinno traktować się gości!
Wiosennie, ciepło, zielono - tak to się robi!
A jakbyś jeszcze nie zrozumiał, to popatrz sobie tutaj:
I się wstydź!
W tle za deserem Statecznego widać oczywiście elementy dziecięcego niezbędnika: chusteczki nawilżane, butla, jogurt i naleśniki czekoladowe. Nie widać natomiast, że chwilę wcześniej jogurt zalewał całą przestrzeń dookoła (cudem nie lądując na ubraniach rodziców i Cioci).
W ramach bonusu do załamania pogody rozkłada mnie jakieś paskudztwo, a szczególnie dokuczliwy jest katar i zawalone gardło.
Niedługo pragnienie wiosny przestanie mi wystarczać i zacznę błagać o lato.
Niedługo pragnienie wiosny przestanie mi wystarczać i zacznę błagać o lato.
W związku z tym, że musiałam dziś cieplej się ubrać - narzucić na siebie płaszcz, który kupiłam razem ze Statecznym - przypomniała mi się sytuacja ze sklepu...
SM: I co myślisz o tym płaszczu?
M: [powoli odrywając wzrok od komórki]: Może być.
SM [przymierzając kolejny płaszcz, bo "może być" to nie chce nosić]: A ten?
M.: Nie.
SM: Jak to "nie"?
M: Masz w nim gruby tyłek.
SM. [z odpowiednim do sytuacji oburzeniem]: Jak to?!
M: Jak to jak, no po prostu... masz w tym duży tyłek.
SM: Ja mam gruby tyłek? Dziękuję!
M: Nie, właśnie ty nie masz, ale w tym płaszczu masz, więc lepiej go zdejmij.
M: Nie, właśnie ty nie masz, ale w tym płaszczu masz, więc lepiej go zdejmij.
SM: Jest tani...
M: Nie tym kosztem!
Dla jasności - płaszcz kupiłam inny.
Nie ma to jak szczery Mąż.
Nie ma to jak szczery Mąż.
Sama nie wiem, czy takiego go kocham...?
Kochaj go takiego! Lepiej, ze mąż Ci to powiedział niż zadowolone spojrzenie nie lubianej "kolezanki" ;-)
OdpowiedzUsuńWiosna, moja ukochana pora roku, przepiękne zdjęcia! :)
Stateczny :-D
OdpowiedzUsuńKochaj kochaj ;) jak na zakupy to tylko z mezusiem. Ja jako beztalencie gustowe zawsze chodzę z moim em ;)
OdpowiedzUsuńSkoro mówicie, że kochać, to chyba pozostanę przy tym uczuciu :D
OdpowiedzUsuńHehe jak najbardziej no gdzie znajdziesz drugiego takiego ;)
UsuńCiesz sie, ze tak powiedzial, znaczy patrzy :p
OdpowiedzUsuńA deser po lewej, to mi sie rubasznie kojarzy, przez ten biszkopcik :p
Pogoda zla i paskudna niech sie poprawi, bo w dziob ;-)