piątek, 3 maja 2013

Stateczne początki :-)


Stateczno matronizm zawyrokowała mi jeszcze przed ślubem przyjaciółka.
„Kiedy już będziesz stateczną matroną nie zapomnij o nas!” - rzekła zołza w okolicach wieczoru panieńskiego. Oburzenie ogarnęło moje jestestwo. Jak to? Że ja, że matrona i że stateczna? Ale oburzenie to jedno, a życie to drugie... tak więc teraz - po ponad dwóch latach małżeństwa i ponad siedmiu miesiącach macierzyństwa - postanowiłam zacząć opisywać swoje doświadczenia, przygody i wpadki na blogu. Co z tego wyjdzie? Sama nie wiem. Ale życzę sobie i Wam, żeby było co najmniej tak wesoło, jak w domowym zaciszu Statecznej Matrony :-)

6 komentarzy:

  1. W domowym zaciszu Statecznej Matrony jest zawsze zacne kakao... nabyłam je co prawda i u siebie, ale u mnie nie smakuje tak dobrze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo u nas robi się kakało! Kakało ma magiczne właściwości, więc korzystaj ile wlezie :D

      Usuń
  2. No to ja się piszę na podczytywanie :)czekam na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę śledzić blog i rubasznie naśmiewać się z wpadek ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że częstotliwość zamieszczania postów tym razem będzie większa. Oczywiście podczytuję :)

    OdpowiedzUsuń